Po tym, gdy przejechałem szlakiem EuroVelo 9 (R-9) trasę Wrocław-Poznań, obranie kierunku przeciwnego, tj. do Głuchołazów, było dla mnie jedynie kwestią czasu. Ten czas nastał 27 sierpnia 2016 :)

Ta część szlaku R-9, podobnie jak w przypadku odcinka Wrocław-Poznań, w przeważającej części biegnie drogami asfaltowymi o niskim natężeniu ruchu. Znajdą się na nim 2-3 odcinki nieprzejezdne dla szosówki, ale wydaje mi się, że można je dość łatwo ominąć. Ciekawie wygląda profil wysokościowy trasy, bądź co bądź, poprowadzonej wzdłuż gór. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to trasa górską. Tymczasem okazuje się, że jest ona względnie płaska, ale mimo tego pozwala podziwiać z bliska masywy górskie. Polecam!

Pokaż trasę GPS













GALERIA HD

Zapierające dech w piersiach górskie widoki! Pętla poprowadzona przez 3 przełęcze: Walimską, Sokolą i Jugowską. Trasa częściowo pokrywa się z tą oraz tą. Szczerze polecam!

Pokaż trasę GPS













GALERIA HD

Pisałem już o tej trasie (bądź o którymś z jej wariantów) np. tutaj, tutaj, tutaj, czy tutaj. To jest jej najbardziej "okrzesana" wersja, tzn. poprowadzona z pominięciem najmniej komfortowych (czyt. najbardziej dziurawych) odcinków.

Tym razem debiut na trasie zaliczyła Nina. Mimo zaplanowanych częstych "odpoczynków" bałem się, czy wysiedzi tyle czasu w foteliku rowerowym. Tymczasem Młoda nie tylko dała radę, ale nawet jej się podobało.

Pokaż trasę GPS













GALERIA HD

Bardzo przyjemna trasa poprowadzona wzdłuż Wzgórz Trzebnickich. Opisałem ją tutaj. Tym razem doczekała się jednak niewielkiej, ale ważnej modyfikacji. Udało mi się z niej wykluczyć najbardziej problematyczny odcinek - dziurawą i dość grząską gruntówkę przez wzgórze porośnięte dzikimi chaszczami, zamieszkiwanymi przez roje komarów i innych niesympatycznych stworzeń.

Ponadto wplątałem się w dość nietypową akcję. Na leśnej drodze nieopodal Malerzowa natrafiłem na dwa młodziutkie kotki, które najwyraźniej zostały tutaj porzucone przez jakiegoś okolicznego gospodarza. Trzęsły się z zimna i wglądały na wycieńczone, miały zaropiałe oczy, a pewnie były też głodne i spragnione. Jakby tego było mało, to jeszcze oblazły je mrówki. Gdy tylko mnie dostrzegły, zaczęły żałośnie piszczeć i niezdarnie iść w moim kierunku. Oczywiście nie mógłbym ich tam zostawić, bo najprawdopodobniej oznaczałoby to dla nich śmierć, tym bardziej tragiczną, że przerywającą tak krótkie życia. Zrobiłem więc tobołek z zapasowej bluzy i jedną ręką kierując rowerem, a drugą trzymając zawiniątko z kotami, dotarłem do Malerzowa. Tutaj znalazłem im nowy dom - nad kociętami zlitowała się pani prowadząca jedyny we wsi sklep.

Pokaż trasę GPS











GALERIA HD

Świetny szlak rowerowy. Pisałem o nim np. tutaj i tutaj, a tutaj zmieściłem kilka dodatkowych fotek.

Pokaż trasę GPS









GALERIA HD