- Kategorie:
- 1) 0 - 50 km.8
- 2) 50 - 80 km.38
- 3) 80 - 120 km.38
- 4) 120 - 200 km.13
- 5) 200 - 300 km.8
- 6) 300 - 500 km.2
- 7) 500 km i więcej.3
- Inne wydarzenia.2
- Rowerowy Dolny Śląsk.94
- Trening.33
- Ultramaratony.4
- Wycieczki kilkudniowe.4
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2013
Dystans całkowity: | 115.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 35.00 km/h |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 57.50 km |
Więcej statystyk |
W poszukiwaniu wiosny 2 (niezłe fotki): Wrocław, Leśnica, Żurawiniec, Mrozów, Wojnowice, Las Mokrzański
Niedziela, 21 kwietnia 2013 | dodano: 02.05.2013Kategoria Rowerowy Dolny Śląsk, 1) 0 - 50 km
Zaliczywszy tydzień wcześniej wiosenny rozruch, na 21.04 zaplanowałem nieco dłuższą trasę. Niestety, plany pokrzyżował wypadek z udziałem samochodu, który przydarzył mi się dzień wcześniej. Nie chcąc nadwyrężać stłuczonej lewej nogi, wybrałem się z Basią, Martą i tatą na rowerowy spacer. Postawiłem sobie cel podobny do tego z zeszłego tygodnia: udokumentować przejawy wiosny. Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z efektu (zerknijcie na fotki).
Pętelka (45 km) przecina kilka podwrocławskich wiosek położonych na zachód od stolicy Dolnego Śląska. Drogę pokonuje się łatwo, szybko i przyjemnie. Najbardziej atrakcyjny jest lekko terenowy odcinek z Wojnowic do Leśnicy (ok 11 km), prowadzący zielonym szlakiem turystycznym przez największy kompleks leśny w granicach administracyjnych Wrocławia - Las Mokrzański.
Pierwszy, wymuszony przystanek zrobiliśmy w Parku Leśnickim (wbił mi się w oponę kawałek stalowego druta). Byłem tutaj kilka dni wcześniej i mogę zaświadczyć, że wiosna nie próżnuje: zrobiło się zdecydowanie bardziej wesoło i zielono. Zieleni zaczynają towarzyszyć również inne barwy.
Park Leśnicki (1920x1080 - kliknij fotkę)
Szybko minęliśmy Żurawiniec. Nie zatrzymaliśmy się też w Mrozowie - tutejszy pałac oglądaliśmy zaledwie tydzień temu. Za to baaardzo długą przerwę zrobiliśmy w ogrodzie gotycko-renesansowego Zamku Wojnowice.
Zamek Wojnowice, brama (1920x1080 - kliknij fotkę)
Jest to jeden z nielicznych tzw. "nawodnych" zamków w Polsce: jego mury są bezpośrednio obmywane przez wody fosy, przez co budowla sprawia wrażenie jakby stała na wodzie. Niegdyś zamek pełnił funkcję obronną. W ostatnich latach mieścił się w nim hotel i restauracja. Niestety, w zeszłym roku został zamknięty do odwołania.
Zamek Wojnowice, widok z boku/przodu (1920x1080 - kliknij fotkę)
To właśnie w jego okolicach "upolowałem" wszystkie poniżej udokumentowane zwiastuny wiosny. Trzeba też dodać, że są to okolice całkiem urokliwe (choć mogłyby być nieco bardziej zadbane) i z całą pewnością warto poświęcić im popołudniowy spacer (zwłaszcza wiosną, gdy nie ma jeszcze komarów).
Godzilla atakuje! (1920x1080 - kliknij fotkę)
Kwitnące zawilce (1920x1080 - kliknij fotkę)
Kacze zaloty (1920x1080 - kliknij fotkę)
Na zawsze razem (1920x1080 - kliknij fotkę)
Pani Kaczka i Pan Kaczor (1920x1080 - kliknij fotkę)
Fiołki (1920x1080 - kliknij fotkę)
Więcej fiołków (1920x1080 - kliknij fotkę)
Co tam słychać w fosie? (1920x1080 - kliknij fotkę)
Ropucha rządzi! (1920x1080 - kliknij fotkę)
Kliknij "Details" (u góry po prawej) żeby otworzyć większą mapę w nowym oknie
Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pętelka (45 km) przecina kilka podwrocławskich wiosek położonych na zachód od stolicy Dolnego Śląska. Drogę pokonuje się łatwo, szybko i przyjemnie. Najbardziej atrakcyjny jest lekko terenowy odcinek z Wojnowic do Leśnicy (ok 11 km), prowadzący zielonym szlakiem turystycznym przez największy kompleks leśny w granicach administracyjnych Wrocławia - Las Mokrzański.
Pierwszy, wymuszony przystanek zrobiliśmy w Parku Leśnickim (wbił mi się w oponę kawałek stalowego druta). Byłem tutaj kilka dni wcześniej i mogę zaświadczyć, że wiosna nie próżnuje: zrobiło się zdecydowanie bardziej wesoło i zielono. Zieleni zaczynają towarzyszyć również inne barwy.
Park Leśnicki (1920x1080 - kliknij fotkę)
Szybko minęliśmy Żurawiniec. Nie zatrzymaliśmy się też w Mrozowie - tutejszy pałac oglądaliśmy zaledwie tydzień temu. Za to baaardzo długą przerwę zrobiliśmy w ogrodzie gotycko-renesansowego Zamku Wojnowice.
Zamek Wojnowice, brama (1920x1080 - kliknij fotkę)
Jest to jeden z nielicznych tzw. "nawodnych" zamków w Polsce: jego mury są bezpośrednio obmywane przez wody fosy, przez co budowla sprawia wrażenie jakby stała na wodzie. Niegdyś zamek pełnił funkcję obronną. W ostatnich latach mieścił się w nim hotel i restauracja. Niestety, w zeszłym roku został zamknięty do odwołania.
Zamek Wojnowice, widok z boku/przodu (1920x1080 - kliknij fotkę)
To właśnie w jego okolicach "upolowałem" wszystkie poniżej udokumentowane zwiastuny wiosny. Trzeba też dodać, że są to okolice całkiem urokliwe (choć mogłyby być nieco bardziej zadbane) i z całą pewnością warto poświęcić im popołudniowy spacer (zwłaszcza wiosną, gdy nie ma jeszcze komarów).
Godzilla atakuje! (1920x1080 - kliknij fotkę)
Kwitnące zawilce (1920x1080 - kliknij fotkę)
Kacze zaloty (1920x1080 - kliknij fotkę)
Na zawsze razem (1920x1080 - kliknij fotkę)
Pani Kaczka i Pan Kaczor (1920x1080 - kliknij fotkę)
Fiołki (1920x1080 - kliknij fotkę)
Więcej fiołków (1920x1080 - kliknij fotkę)
Co tam słychać w fosie? (1920x1080 - kliknij fotkę)
Ropucha rządzi! (1920x1080 - kliknij fotkę)
Kliknij "Details" (u góry po prawej) żeby otworzyć większą mapę w nowym oknie
Rower:Kellys Neos
Dane wycieczki:
45.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 34.00 km/hTemperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zderzenie z samochodem
Sobota, 20 kwietnia 2013 | dodano: 29.04.2013Kategoria Inne wydarzenia
W sobotę 20.04.2013 byłem uczestnikiem przykrego wydarzenia. Droga wiodła ścieżką rowerową wzdłuż ulicy Rogowskiej we Wrocławiu. Wjeżdżałem na przejazd rowerowy na wysokości basenu Redeco. Nagle z lewej strony wyskoczył samochód, a ja z przerażeniem oceniłem, że jesteśmy na kursie kolizyjnym. Czas zwolnił...
Miejsce akcji (1920x1080 - kliknij fotkę)
Kierowca czerwonej Honda Civic wymusił pierwszeństwo. Zareagowałem błyskawicznie, ale było już za późno. Uderzyłem w przedni prawy błotnik, przekoziołkowałem po masce i wylądowałem po drugiej stronie auta.
Jestem twardy! To moja robota! (1920x1080 - kliknij fotkę)
Szczęście w nieszczęściu, skończyło się na lekkich zadrapaniach i kilku siniakach (później doszedł niestety ból kolana). Otrzepałem się i utykając na lewą nogę zamaszyście otworzyłem drzwi auta (za sprawą nagłego zastrzyku adrenaliny niemal je wyrwałem). Nie przebierając w słowach opieprzyłem kierowcę. Ten ostatni wyglądał na bardziej zaskoczonego i wystraszonego niż ja. Chłopak od razu przyznał się do winy i zobowiązał się zwrócić mi pieniądze za uszkodzenie roweru (kilka rys i złamane rogi, więc również bez tragedii). Sporządziliśmy oświadczenie.
Mój rower tez jest twardy! (1920x1080 - kliknij fotkę)
AKTUALIZACJA: Nieco później okazało się, że mam dość mocno stłuczoną dolną część lewego podudzia. Noga trochę spuchła, ale Altacet i okłady z lodem załatwiły sprawę. Gdy siniak i opuchlizna zeszły, uwypuklił się jednak poważniejszy problem: ból lewego kolana. Pierwotnie nie planowałem takiego załatwienia tej sprawy, ale teraz wygląda na to, że skorzystam z polisy OC sprawcy wypadku, zgłoszę szkodę i odwiedzę ortopedę. Mam też nauczkę na przyszłość: od teraz "zasadę ograniczonego zaufania" będę postrzegał bardziej przez pryzmat "ograniczonego", niż "zaufania".
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Miejsce akcji (1920x1080 - kliknij fotkę)
Kierowca czerwonej Honda Civic wymusił pierwszeństwo. Zareagowałem błyskawicznie, ale było już za późno. Uderzyłem w przedni prawy błotnik, przekoziołkowałem po masce i wylądowałem po drugiej stronie auta.
Jestem twardy! To moja robota! (1920x1080 - kliknij fotkę)
Szczęście w nieszczęściu, skończyło się na lekkich zadrapaniach i kilku siniakach (później doszedł niestety ból kolana). Otrzepałem się i utykając na lewą nogę zamaszyście otworzyłem drzwi auta (za sprawą nagłego zastrzyku adrenaliny niemal je wyrwałem). Nie przebierając w słowach opieprzyłem kierowcę. Ten ostatni wyglądał na bardziej zaskoczonego i wystraszonego niż ja. Chłopak od razu przyznał się do winy i zobowiązał się zwrócić mi pieniądze za uszkodzenie roweru (kilka rys i złamane rogi, więc również bez tragedii). Sporządziliśmy oświadczenie.
Mój rower tez jest twardy! (1920x1080 - kliknij fotkę)
AKTUALIZACJA: Nieco później okazało się, że mam dość mocno stłuczoną dolną część lewego podudzia. Noga trochę spuchła, ale Altacet i okłady z lodem załatwiły sprawę. Gdy siniak i opuchlizna zeszły, uwypuklił się jednak poważniejszy problem: ból lewego kolana. Pierwotnie nie planowałem takiego załatwienia tej sprawy, ale teraz wygląda na to, że skorzystam z polisy OC sprawcy wypadku, zgłoszę szkodę i odwiedzę ortopedę. Mam też nauczkę na przyszłość: od teraz "zasadę ograniczonego zaufania" będę postrzegał bardziej przez pryzmat "ograniczonego", niż "zaufania".
Rower:Kellys Neos
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W poszukiwaniu wiosny 1: Wrocław, Mrozów, Miękinia, Kryniczno, Karczyce
Niedziela, 14 kwietnia 2013 | dodano: 25.04.2013Kategoria Rowerowy Dolny Śląsk, 2) 50 - 80 km
Tegoroczna wiosna gdzieś się zapodziała. A skoro tak, to trzeba ją czym prędzej odnaleźć! Wskoczyliśmy więc na siodełka i ruszyliśmy za miasto.
Trasa wycieczki tworzy pętlę o długości ok 70 km, która rozpoczyna się we Wrocławiu. Przebiega przez kilka wsi położonych na zachód od stolicy Dolnego Śląska. Droga całkiem przyjemna, choć niezbyt urozmaicona. Bardzo łatwa do pokonania, co dla jednych może być zaletą, dla innych wadą. Prowadzi przeważnie szosami o małym natężeniu ruchu samochodowego.
Pokonując ją, odwiedziliśmy m.in. zadbany Park Leśnicki oraz rzuciliśmy okiem na znajdujący się tam pałac (zwany "Zamkiem"), którego historia sięga XII wieku (fotka "Zamku" gdzieś mi się niestety zapodziała).
Park Leśnicki (1920x1080 - kliknij fotkę)
W Mrozowie naszą uwagę przykuł zespół pałacowy z przełomu XVIII/XIX (obecnie mieszczący zakład opiekuńczy).
Pałac w Mrozowie (1920x1080 - kliknij fotkę)
Biegnąca przez podwrocławskie pola i lasy droga doprowadziła nas w końcu do odrestaurowanego Pałacu Aleksandrów w Samotworze, malowniczo wyrastającego ze szczytu niewielkiego pagórka, którego podstawę obmywają wody Bystrzycy.
Pałac Aleksandrów w Samotworze, widok od tyłu (1920x1080 - kliknij fotkę)
Wjeżdżając do Wrocławia, zaraz za skrzyżowaniem Jerzmanowskiej i Osinieckiej, dostrzegliśmy po prawej stronie bocianie gniazdo (udało nam się nawet zastać jego lokatora).
Bociek w gnieździe (1920x1080 - kliknij fotkę)
Trasa stanowi niezłą propozycję na wiosenny rozruch lub - ze względu na jej głównie szosowy charakter - przejażdżkę po silnych opadach deszczu (oczywiście jeśli zależy nam na uniknięciu błotnych kąpieli).
Kliknij "Details" (u góry po prawej) żeby otworzyć większą mapę w nowym oknie.
Temperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Trasa wycieczki tworzy pętlę o długości ok 70 km, która rozpoczyna się we Wrocławiu. Przebiega przez kilka wsi położonych na zachód od stolicy Dolnego Śląska. Droga całkiem przyjemna, choć niezbyt urozmaicona. Bardzo łatwa do pokonania, co dla jednych może być zaletą, dla innych wadą. Prowadzi przeważnie szosami o małym natężeniu ruchu samochodowego.
Pokonując ją, odwiedziliśmy m.in. zadbany Park Leśnicki oraz rzuciliśmy okiem na znajdujący się tam pałac (zwany "Zamkiem"), którego historia sięga XII wieku (fotka "Zamku" gdzieś mi się niestety zapodziała).
Park Leśnicki (1920x1080 - kliknij fotkę)
W Mrozowie naszą uwagę przykuł zespół pałacowy z przełomu XVIII/XIX (obecnie mieszczący zakład opiekuńczy).
Pałac w Mrozowie (1920x1080 - kliknij fotkę)
Biegnąca przez podwrocławskie pola i lasy droga doprowadziła nas w końcu do odrestaurowanego Pałacu Aleksandrów w Samotworze, malowniczo wyrastającego ze szczytu niewielkiego pagórka, którego podstawę obmywają wody Bystrzycy.
Pałac Aleksandrów w Samotworze, widok od tyłu (1920x1080 - kliknij fotkę)
Wjeżdżając do Wrocławia, zaraz za skrzyżowaniem Jerzmanowskiej i Osinieckiej, dostrzegliśmy po prawej stronie bocianie gniazdo (udało nam się nawet zastać jego lokatora).
Bociek w gnieździe (1920x1080 - kliknij fotkę)
Trasa stanowi niezłą propozycję na wiosenny rozruch lub - ze względu na jej głównie szosowy charakter - przejażdżkę po silnych opadach deszczu (oczywiście jeśli zależy nam na uniknięciu błotnych kąpieli).
Kliknij "Details" (u góry po prawej) żeby otworzyć większą mapę w nowym oknie.
Rower:Kellys Neos
Dane wycieczki:
70.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 35.00 km/hTemperatura:17.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)